Na pewne babskie spotkanie, postanowiłam upiec właśnie te ciasteczka :) Myślę, że sprawdziły się bardzo dobrze, ponieważ szybko znikały :)
Składniki:
- 120g masła (miękkiego)
- 80 g cukru (najlepiej drobnego)
- 1 duże jajko
- 250g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 tabliczka czekolady pokrojonej na drobne kawałki(użyłam gorzkiej, ale może być mleczna lub biała)
- 50g drobno posiekanych orzechów (zdecydowałam się dodać po 25g orzechów laskowych i włoskich)
Masło ucieramy z cukrem (można zrobić to mikserem, aczkolwiek użyłam własnych rąk:)). Następnie dodajemy jajko i znów mieszamy. Stopniowo dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i ponownie mieszamy. Na końcu dorzucamy orzechy i czekoladę i bardzo delikatnie urabiamy ciasto. Formujemy drobne kuleczki (wielkości orzecha włoskiego), kładziemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rozpłaszczamy, by powstały okrągłe ciasteczka. Pieczemy w 180 stopniach aż lekko się zarumienią.
dobre pieguski nie są złe :) też dodaję zawsze orzechy, wszystko razem fajnie chrupie
OdpowiedzUsuńJuż wyproszono u mnie obietnicę, że upiekę te ciasteczka:)
OdpowiedzUsuń